Ludzie sportu – Zbigniew Golda


Zbigniew Golda urodził się w roku 1949 w Chełmie. Wywodził się z rodziny piłkarskiej. Jego ojciec, Zenon, na przełomie lat 50. i 60. był czołowym napastnikiem „Stali” Kraśnik, Zbigniew miał więc kontakt z piłką od najmłodszych lat. Jako chłopak bardzo często jeździł na mecze z ojcem i przyglądał się rywalizacji „Stali”. To, że stał się piłkarzem wydaje się więc naturalną koleją rzeczy. Jego pierwszym trenerem był Stanisław Zięba, który przed II wojną grał w piłkę we Lwowie, razem z Kazimierzem Górskim, z którym przez całe życie łączyła go przyjaźń.

W wieku juniora Zbigniew Golda był uznawany za duży talent i już jako 16-latek został włączony do kadry III ligowej „Stali”. Miał możliwość trenowania i grania z takimi legendarnymi napastnikami kraśnickiej piłki nożnej, jak Stanisław Pawłowski, Andrzej Drabik, Ryszard Dworzecki, Marian Kozerski. Częściej jednak pokazywał się wówczas w „jedenastce” drugiej drużyny, grającej w lidze okręgowej.

Zbigniew Golda (klęczy drugi od lewej) w zespole juniorów
Druga drużyna „Stali”, stoją od lewej: Mazurek, NN, NN. Golda, Dymek,Paszkowski, NN
klęczą od lewej: NN, Jaworski, Miśkowski, Anders 9zdj. z archiwum rodziny Golda0
Zbigniew Golda – zdj. z archiwum rodziny Golda
zdj. z archiwum rodziny Golda

W 1967 roku młodzieżowa reprezentacja Lubelszczyzny przygotowywała się do IV Ogólnopolskiej Spartakiady Młodzieży odbywającej w Łodzi. Trenerzy kadry kompletując drużynę sprawdzili także umiejętności Zbigniewa Goldy. Był młodszy od pozostałych zawodników, przez co nieco słabszy i na spartakiadzie nie wystąpił. Głównymi postaciami reprezentacji Lubelszczyzny, która ostatecznie zdobyła złoty medal, byli napastnicy „Stali”: Drabik, Kozerski i Dworzecki. Świetne występy w Łodzi oraz w spotkaniach młodzieżówki po zakończeniu IV OSM, zwróciły na nich uwagę trenerów innych klubów. Jako pierwsi odeszli Drabik i Dworzecki, obaj do „Motoru” Lublin, drużyny, która niebawem awansowała do II ligi (obecnie I liga). W kolejności Kraśnik Fabryczny opuścił Kozerski, który na wiele lat zadomowił się w Rzeszowie, w tamtejszej „Stali”, z którą grał w I lidze (obecnie ekstraklasa), a jako jej zawodnik był powoływany do kadry narodowej.    

Drybluje Zbigniew Golda (zdj. z archiwum rodziny Golda)

  

Odejście w krótkim czasie trzech zawodników napadu stało się okazją do gry w seniorskiej drużynie „Stali dla Zbigniewa Goldy. Swoją  przydatność pokazał nieco wcześniej, w lipcu 1967 roku, kiedy silna III ligowa drużyna z Kraśnika Fabrycznego była sparingpartnerem kadry narodowej, przygotowującej się do Igrzysk Olimpijskich w Meksyku. W kadrze olimpijskiej grały legendy polskiej piłki nożnej m.in.: Włodzimierz Lubański, Robert Gadocha i Zygmunt Anczok. W tym samym okresie odbywała się IV OSM w Łodzi, dlatego trener „Stali” nie mógł liczyć na Drabika, Kozerskiego i Dworzeckiego. Naprzeciwko gwiazd polskiej piłki nożnej stanęli więc: Madeja, Rudak, Piątek, Paszkowski, Adamski, Łysanowicz, Balon, Trześniewski, Pawłowski, Josypow, Mazurek, Dymek i Zbigniew Golda. Jako pierwsi bramkę przeciwnika poważnie zaatakowali gospodarze. Na początku spotkania Zbigniew Golda uwolnił się spod opieki obrońców i znalazł się w sytuacji sam na sam z Grotyńskim. Jak po latach wspominał: „Miałem wtedy niecałe 18 lat i spaliłem się psychicznie przed sławnym Grotyńskim. Pozycja była idealna, mogłem zrobić co tylko mi się marzyło… A wystarczyło tylko wyczekać bramkarza i strzelić obok niego. Niestety, przegrałem tę walkę nerwów. I choć wynik 0:0 przyniósł nam trzecioligowcom wiele splendoru, to u mnie niedosyt pozostał”. Był to wspaniały występ stalowców, mecz zakończył się bezbramkowym remisem. Sparing oglądało 3,5 tys. widzów.

Czytaj: „Stal” – piłka nożna lata 60. (4/4)

Mecz z kadrą olimpijską nie był debiutem Z. Goldy w zespole seniorów. Po raz pierwszy zagrał w nim w roku 1966, w meczu z „Lublinianką”. Sezon 1966/67 był bodajże jednym z najlepszych w historii drużyny „Stali”. Kraśniczanie byli wówczas o krok od awansu do II ligi, a o jego braku zadecydowała sytuacja w Pabianicach, budząca podejrzenie korupcji.

W roku 1968 utalentowany junior z Kraśnika Fabrycznego osiągał sukcesy z kadrą województwa lubelskiego. W nagrodę zespół wyjechał do Włoch, gdzie na wiosnę 1969 roku w Viareggio (Toskania) uczestniczył w tradycyjnym turnieju o Puchar Karnawału. Młodzieżowcy z Lubelszczyzny mieli okazję sprawdzić się m.in. z rówieśnikami z „Juventusu” Turyn. Dwukrotnie przegrali, 2:0 oraz 1:0 i odpadli z dalszej gry.

Doświadczenie, jakie zdobył Zbigniew Golda miało zaprocentować w dalszej karierze. Na oferty dotyczące zawodnika klub nie narzekał. Jedna z nich przyszła od beniaminka ekstraklasy, „Stali” Mielec (był to de facto powrót na ten poziom rozgrywek). W Mielcu przebywał jeden sezon (1970/71). Grał w zespole m.in. z Grzegorzem Lato, Henrykiem Kasperczakiem, Krzysztofem Rześnym, Zygmuntem Kuklą, Franciszkiem Smudą i byłym stalowcem Edwardem Maleńkim. W tym czasie pojawiły się plany założenia rodziny i po roku pobytu na Podkarpaciu powrócił do Kraśnika. Od razu zasilił szeregi III ligowej drużyny. Była to bardzo silna liga. „Stal” rywalizowała w niej m.in. z „Widzewem” Łódź, „Polonią” Warszawa, „Zniczem” Pruszków, „Wigrami” Suwałki i in.

FKS „Stal” Mielec, rok 1971,
stoją od lewej: trener A. Gajewski, W. Wilk, E. Stój, H. Kasperczak,
M. Kosiński, E. Hanzel, Z. Kukla (bramkarz), R. Sekulski, K. Rzeźny, A. Popowicz,
Paluch, E. Maleńki, M. Stola, K. Jędryka II trener,
klęczą do lewej: Wiącek, W. Karaś, R. Rachwał, W. Gąsior, J. Korpanty.
Grzegorz Lato i Zbigniew Golda (zdj. z archiwum rodziny Golda)

– Zbyszek był wspaniałym człowiekiem. Niezwykle grzeczny, wesoły, koleżeński, zawsze pomocny w rozwiązywaniu osobistych problemów kolegów. Przede wszystkim był świetnym piłkarzem, dobrym dryblerem, bardzo utalentowanym napastnikiem. Jego kariera potoczyła się dziwnie. Miał oferty z Mielca i Sosnowca. Wybrał tę pierwszą, ponieważ miał bliżej do domu. Stal Mielec miała wówczas świetnych napastników, takich jak Grzegorz Lato. Zbyszkowi trudno było przebić się do pierwszej drużyny. Grał głównie w drugim zespole. W Sosnowcu szybciej awansowałby do podstawowej jedenastki, szkoda więc, że tam nie poszedł grać. Gdyby dłużej pozostawał w Mielcu, przez trzy lub cztery lata, kto wie jak potoczyłaby się jego kariera. Wrócił jednak do Kraśnika, żeby założyć rodzinę – wspominał Janusz Zaprawa, bramkarz „Stali”.

Na zdjęciu od lewej (twarze widoczne): Zbigniew Golda,
Pawłowski, Łada, Leśniewski, Janusz Zaprawa
(zdj, z archiwum J. Zaprawy)

– Zbyszek jako kolega był bez zarzutów. Miał wielki talent piłkarski. Już jako młody zawodnik wyróżniał się w grupie juniorów. Szybko zaczął więc grać w III lidze międzywojewódzkiej, Występował też w reprezentacji Lubelszczyzny, z którą wyjechał na turniej do Włoch. Zbyszkiem zainteresowali się działacze I ligowej „Stali” Mielec. Po roku powrócił do „Stali” Kraśnik i więcej nie szukał już klubu. W „Granacie” trenował mnie Konrad Jędryka, był II trenerem „Stali” Mielec w czasie, kiedy klub zasilił Zbyszek. Zapytałem go kiedyś o niego. Wypowiadał się w samych superlatywach. Powiedział, że był lepszy od Grzegorza Lato. Po powrocie z Mielca graliśmy razem w „Stali”, nasze kontakty z tego okresu miło wspominam – powiedział Jerzy Krysteli, były bramkarz „Stali” Kraśnik, „Granatu” Skarżysko Kamienna, II ligowego „Radomiaka” i klubów polonijnych w USA. czytaj:  Jerzy Krysteli – nieprzerwana kariera sportowa  

Ze „Stalą” Kraśnik Zbigniew Golda był związany całą dekadę lat 70. Zdarzały się lepsze i gorsze sezony. W jednym z nich, 1975/76, kraśnicki zespół był o krok od awansu do II ligi. W drużynie tej grał obok takich piłkarzy, jak Andrzej Pop i Bogusław Oblewski, którzy po odejściu z Kraśnika znaleźli się w ekstraklasie.

Na początku 1980 roku Zbigniew Golda przeszedł wraz z Wacławem Dworzeckim i Marianem Atelmanem do „Tęczy” Kraśnik. Rozpoczął się wówczas, głównie za jego sprawą, najlepszy okres w historii piłki nożnej dzielnicy lubelskiej Kraśnika. Golda równocześnie zajmował się szkoleniem, obejmując zespół juniorów „Tęczy”. Z tego powodu coraz rzadziej wybiegał na boisko jako zawodnik.

W sezonie 1982/83 drużyna „Tęczy” awansowała do ligi okręgowej. W kolejnym do międzyokręgowej, w której rywalizowała z I zespołem „Stali” Kraśnik. Szkolenie „tęczowych” w międzyokręgowej objął Zbigniew Golda. Ostatecznie ludowy klub zajął pod jego wodzą bardzo wysokie V miejsce.

Zbigniew Golda z piłkarzami „Tęczy” (zdj. z archiwum rodziny Golda)

– Zbyszka Goldę wspominam bardzo ciepło. Jako zawodnik, a głównie szkoleniowiec przyczynił się do największego sukcesu w historii „Tęczy”. Był bardzo zaangażowany w pracę trenerską. Zaczął od prowadzenia juniorów, w tym obszarze sytuacja w klubie poprawiała się po latach zaniedbań. Potem zajął się seniorami, jego zespół osiągał duże sukcesy jak na możliwości finansowe klubu ze starej części Kraśnika. Interesował się wszystkim, zabiegał o poprawę wielu aspektów działalności sekcji. Ważne dla niego było boisko, jakość jego płyty, dlatego zabiegał u prezesa Kusiaka o jej remont. Bez tego, jego zdaniem, nie można było prowadzić pracy nad poprawą techniki. Podczas budowy nowego boiska „Tęczy” przy ulicy Oboźnej był bardzo zaangażowany. Osobiście wytyczał płytę, razem z zawodnikami pracował przy budowie trybuny, oczywiście wszystko społecznie. Ogromnie pochłaniały go zmiany, jakie zachodziły w klubie – wspominał Kazimierz Hajnrych, były piłkarz, potem sekretarz LKS „Tęcza” Kraśnik.

W trakcie sezonu 1986/87 Golda zastąpił Jerzego Gorgola na stanowisku trenera „Stali” Kraśnik, z którą rozstał się w następnym sezonie. W sezonie 1989/90 ponownie poprowadził drużynę seniorów „Tęczy”. Zespół przez niego trenowany awansował do klasy okręgowej. Była to silna liga, grała w niej m.in. po spadku z III ligi, I drużyna „Stali”. Z prowadzenia drużyny zrezygnował, z powodów osobistych, jesienią 1992 roku. W sezonie 1993/94 zasiadł na ławce trenerskiej jako szkoleniowiec juniorów „Tęczy”. W swoim życiu miał też epizody trenerskie w Niedrzwicy, Wilkołazie, Annopolu. Ze „Stalą” ponownie związał się w sezonie 1995/96. Po rezygnacji w trakcie sezonu, zakończył ten etap swojego życia czyli pracę szkoleniowca.

Zbigniew Golda zmarł 31 lipca 2017 roku, odszedł po walce z ciężką chorobą.

Opracował: Mirosław Sznajder

Stoją (od lewej): Cz. Marczakowski (kierownik drużyny), E. Źróbek, R. Brzychcy,
J. Bąska, H. Anders, J. Mazurek, W. Dydo, Wiktor Brol (trener),
J. Szymańczak, L. Tomiło, J. Zaprawa.
Siedzą od lewej: Z. Filipczuk, M. Miazga, R. Radomski, A. Pop, Zbigniew Golda,
J. Szmerło, J. Burakiewicz (zdj, z archiwum „Życia FŁT”)
jub10
Mecz „Stal” Kraśnik – Orły Górskiego, w środku B. Oblewski, z lewej Zbigniew Golda
(autor Mirosław Sznajder)

Zdjęcia z archiwum rodziny Golda

Pamiątki po Zbigniewie Golda

Zbigniew Golda był aktywnym oldbojem (zdj. z archiwum rodziny Golda)

Dodaj komentarz