Pasje Franciszka Pawłowskiego


16 września 2021 roku, w wieku 90 lat zmarł Franciszek Pawłowski. Człowiek, który był bardzo aktywny na gruncie sportu i rekreacji. Swoją miłością do żeglarstwa i strzelania sportowego zarażał innych. Za to co robił, co wnosił do życia znajomych, bardzo lubiany i ceniony przez pasjonatów obu dyscyplin sportowych. Był, bo tak już o nim należy mówić, jednym z cichych bohaterów Kraśnika. Robił w życiu to, co lubił. Robił to, co najlepiej potrafił. Nie zabiegał o zaszczyty, dlatego nigdy nie było o nim głośno. Znali go nieliczni, ale chyba to mu wystarczało. Kto miał z nim kontakt i poznał jego spokojny sposób przekazywania uwag, rzeczowe wypowiedzi, ten na zawsze będzie miał go w pamięci.

Franciszek Pawłowski urodził się w Toruniu i tam 24 czerwca 1952 r. ukończył Państwowe Technikum Elektryczne. Już 5 sierpnia 1952 r. został zatrudniony w KFWM (od roku 1972 FŁT). Na emeryturę przeszedł w 1991 roku. Przez cały okres pracy w fabryce był związany z jednym wydziałem TE, wykonywał zawód technika elektryka, na stanowisku mistrza.

W roku 1964 znalazł się w grupie założycieli Klubu Żeglarskiego „Zjawa”, w którym pełnił funkcje członka zarządu, Komandora Klubu Żeglarskiego „Zjawa” i v-ce komandora. Waldemar Gryta, jeden z żeglarzy, wspomina: „Świetnie pływał. Na rejsach żeglarskich z jego udziałem dzień zaczynał od gimnastyki i właśnie pływania. Budowniczy i armator jachtu s/y ORLIK. Uczestnik szkoleniowych rejsów żeglarskich harcerzy. Zaangażowany w pracę wychowawczą w 11 KŻDH po wyjeździe z Kraśnika Haliny i Wojciecha Brzechowskich. Uczestnik rejsów klubowych uświetniających obchody kolejnych jubileuszy klubu. Ostatni rejs z jego udziałem, z okazji 60-lecia 11 KŻDH, odbył się w czerwcu 2017 r. (miał 86 lat – autor). Żeglarstwem zaraził swoje dzieci i wnuki. Lubił spotkania przy ognisku, śpiewanie szant i piosenek harcerskich, przygrywał wówczas na ustnej harmonijce”.

Franciszek Pawłowski, zdjęcie zrobione w porcie Zielony Gaj,
3 czerwca 2017 r. (autor W. Gryta)

W komentarzu pod informacją o śmierci Franciszka Pawłowskiego, zamieszczoną na portalu społecznościowym, ukazał się wpis Barbary Grasińskiej-Ciereszko, w którym zacytowała drugą zwrotkę szanty Jerzego Porębskiego. Romantyczne słowa pieśni żeglarskiej pokazują jakimi ludźmi są „wodniacy”, jedną z takich nostalgicznych osób był Franciszek Pawłowski.

Gdzieś tam

Gdzieś tam, gdzie nieśmiertelne żyje,
Gdzieś tam, gdzie źródło prawdy bije,
Gdzie zło i dobro traci sens,
W ostatni popłynę rejs.

Gdzieś tam, na drugą stronę cienia,
Gdzieś tam, gdzie duch materię zmienia,
Przejmę ostatnią z wacht,
Do kei przytulę jacht.

Franciszek Pawłowski krótko był instruktorem-nauczycielem pływania w FKS „Stal”, od 01.06.1976 r. do 31.12.1977 r. Duża liczba zajęć nie pozwalała mu na poświęcenie większej ilości czasu również tej dziedzinie sportu. Z fabrycznym klubem był bowiem związany jako organizator działalności sekcji strzelania. Jego bliskim współpracownikiem, w propagowania tej dyscypliny sportu w Kraśniku, był Eugeniusz Cygan.

„Życie KFWM”,
rok 1970
Grupa kraśniczan na strzelnicy sportowej w Kraśniku,
drugi od prawej Franciszek Pawłowski, pierwszy z prawej Robert Żejma,
piaty z lewej Eugeniusz Cygan
(zdj. z archiwum Krzysztofa Żejmy)

Strzelectwo sportowe w Kraśniku

W pierwszych latach po wojnie pieczę nad majątkiem pozostałym po Fabryce Amunicji nr 2 sprawował inż. Żubrański. W 1945 roku, w wyniku porozumienia z władzami cywilnymi, inż. Żubrański powołał dla ochrony mienia straż przemysłową, która w początkowym okresie liczyła 10 osób. Z dynamicznym rozwojem fabryki wiązał się wzrost liczebności tej formacji. Na potrzeby straży przemysłowej, często nazywanej strażą zakładową oraz działającej na terenie miasta Ligi Obrony Kraju, obok FŁT powstała strzelnica sportowa. Było to miejsce, w którym również pracownicy fabryki, pasjonaci strzelania, mogli doskonalić swoje umiejętności i przygotowywać się do organizowanych kilka razy w roku zawodów strzeleckich.

„Życie KFWM” rok 1965
„Życie KFWM” rok 1966

Strzelanie popularyzowało ognisko TKKF METALOWIEC i LOK. Duże sukcesy kraśnickich miłośników tej dyscypliny sportu doprowadziły do powstania sekcji strzeleckiej w Robotniczym Klubie Sportowym „Stal”. Mimo, że była popularna od samego początku borykała się z trudnościami. Miasto nie posiadało bowiem profesjonalnej strzelnicy, a na broń i amunicję przeznaczano niedostateczne środki.

Zawodnicy RKS „Stal” przygotowujący się w 1968 roku do spotkań o mistrzostwo ligi okręgowej w strzelaniu z KBKS-4 i KBKS-6, rozegrali spotkanie towarzyskie z reprezentacją ogniska TKKF METALOWIEC. Wygrali stalowcy stosunkiem punktów 1805:1731. Oto wyniki uzyskane w poszczególnych konkurencjach:
KBKS-4
1. Waldemar Kott (Metalowiec) – 526 pkt.
2. Eugeniusz Cygan (Stal) – 520 pkt.
3. Jan Drobek (Metalowiec) – 443 pkt.
4. Leon Żaczek (Stal) – 439 pkt.
KBKS-6
1. Robert Żejma (Stal) – 440 pkt.
2. Stefan Żejma (Metalowiec) – 415 pkt.
3. Franciszek Pawłowski (Stal) – 406 pkt.
4. Tadeusz Bąk (Metalowiec) – 347 pkt.
Zawody odbywały się na prowizorycznej strzelnicy straży przemysłowej.

Zawodnicy drużyny strzeleckej „Stali”, obok startów w lidze, brali udział spartakiadach zakładowych.

„Życie KFWM” nr 18, 1969 r.
„Życie KFWM” nr 18, 1969 r.

W 1970 r. klub reprezentowali: A. Zadura, M. Damuć, M. Borowik, E. Cygan. W roku 1976 Anna Zadura odniosła duży sukces na Mistrzostwach Polski Federacji „Stal”, odbywających się na strzelnicy „Zawiszy” Bydgoszcz, dwukrotnie stając na podium zwycięzców w strzelaniu z KBKS-5 i KBKS-4.

Strzelnica w Kraśniku

Sekcja strzelecka nie odegrała większej roli w historii „Stali”. W drugiej połowie lat 70. została zlikwidowana. Pasjonaci strzelania mogli oddawać się ulubionemu zajęciu wstępując do Ligi Obrony Kraju (LOK), stowarzyszenia współpracującego z MON, będącego organizacją paramilitarną, mającą na celu podnoszenie obronności kraju.

Pod koniec lat 90. doszło do reaktywowania tej dyscypliny sportu, co było w dużym stopniu zasługą dwukrotnej mistrzyni Federacji „Stal” z roku 1976, Anny Zadury (zdjęcie wykonane na strzelnicy FŁT).

„Ze strzelaniem miałam kontakt w szkole średniej. Podczas nauki w liceum strzelaliśmy na lekcjach przysposobienia obronnego. Strzelnica znajdowała się niedaleko torów, w pobliżu ogrodzenia fabryki. Miałam jeden z najlepszych wyników, dlatego znalazłam się w reprezentacji „Reja” i wzięłam udział w zawodach szkolnych. Zostałam mistrzynią powiatu. Zawodom przyglądali się Edward Cygan i Franciszek Pawłowski, którzy prowadzili sekcję strzelecką w „Stali”. Zostałam zaproszona do udziału w treningach. Lubiłam wówczas siatkówkę, ale nie mogłam przebić się do zespołu „Stali”, dlatego rozpoczęłam treningi na strzelnicy. Sytuacja miłośników strzelania w Kraśniku nie była łatwa. Brakowało głównie broni. Dlatego sekcja w „Stali” nie utrzymała się zbyt długo. Do popularyzowania dyscypliny włączyło się TKKF, które nie miało przydziału na zakup broni i amunicji, więc nie odegrało większej roli. Pozostawała tylko LOK. Praktycznie ta sama grupa osób wyróżniających się umiejętnościami w strzelaniu była związana ze ”Stalą” i TKKFem, ale nie tylko. Startowaliśmy w zawodach klubowych, wystawiano nas w reprezentacji Związku Zawodowego „Metalowców” w czasie Mistrzostw Polski Związków Zawodowych, wynajmowali nas także ludowcy i reprezentowaliśmy województwo w zawodach o Puchar „Robotnika Rolnego”, ówczesnej gazety branżowej. Działo się tak, ponieważ mieliśmy w Kraśniku najsilniejszą grupę zawodników w województwie. Na jednej z imprez w Lublinie miałam okazję poznać Marię Kubecką (z domu Krawiecka) zawodniczkę I ligowej „Lublinianki”, która wywodziła się z Kraśnika Fabrycznego i tu uczyła strzelania”.

Franciszek Pawłowski był zawodnikiem, a zarazem opiekunem Anny Zadury, która tak go wspomina: „Przesympatyczny człowiek, zawsze miał dobry humor, dużo dobrego robił dla ludzi, którzy byli blisko niego. Zawsze był pomocny, chętnie udzielał dobrych rad”.

Franciszek Pawłowski otrzymał kilka odznaczeń:

  • Za zasługi dla Obronności Kraju
  • Zasłużony Racjonalizator Produkcji
  • Zasłużonych dla FŁT (srebrna odznaka)
  • Za zasługi dla ZHP (srebrna)
  • Zasłużony dla TKKF (złota)
  • Honorowy Dawca Krwi (srebrna)

Często starał się pomagać w realizacji ważnych inwestycji. Wykonał (nieodpłatnie) kilka ważnych projektów technicznych na wykonanie instalacji elektrycznej m.in.: Domu Wczasowego FŁT w Muszynie, USC w Kraśniku Fabrycznym i Domu Harcerza przy ul. Kwiatkowskiego. Był także inicjatorem budowy pierwszej strzelnicy sportowej i wykonawcą wstępnego projektu.

opracował: Mirosław Sznajder

Dziękuję Hubertowi Trukanowi za udzielnie pomocy w zebraniu informacji.

Mieszkańcy Kraśnika na strzelnicy sportowej obok FŁT, drugi z prawej E. Cygan,
klęczy z karabinkiem F. Pawłowski (zdj. z archiwum K. Żejmy)
Mieszkańcy Kraśnika na strzelnicy sportowej obok FŁT (zdj. z archiwum K. Żejmy)
„Życie KFWM” w roku 1966 informuje, że strzelanie od roku 1963
zostało włączone do spartakiady zakładowej
„Życie KFWM” rok 1971
„Życie KFWM” rok 1972
„Życie KFWM” grudzień 1972 r.
„Życie KFWM” rok 1973
„Życie KFWM” rok 1973
„Życie KFWM” rok 1974
Spartakiada zakładów Lubelszczyzny,
rok 1976
„Życie FŁT” rok 1978
„Życie FŁT” rok 1978

2 comments

  1. Bardzo dziękuję za piękny artykuł i ciepłe słowa o moim Ojcu, śp. Franciszku Pawłowskim. Szanowny Panie Mirosławie , wszyscy Współtwórcy, oraz wszyscy Czytelnicy, u których ten artykuł wywołał miłe refleksje – chylę czoła najserdeczniej dziękując w imieniu całej Rodziny. Hanna Pawłowska.

    Polubienie

Dodaj komentarz