Jolanta Kania – „Wójtowicz w spódnicy”


Najwybitniejszą siatkarką pochodzącą z Kraśnika jest Jolanta Kania. Przez dwanaście lat jako reprezentantka kraju w różnych kategoriach wiekowych zakładała koszulkę z orłem na piersi. Przez pewien czas była kapitanem zespołu seniorek.

Młodą, dwudziestoletnią kraśniczankę powołał do kadry seniorek Hubert Wagner. – Zrobię z ciebie drugiego Wójtowicza – powiedział do Kani, gdy w 1978 roku objął funkcję trenera żeńskiej kadry narodowej (zespół prowadził przez blisko dwa lat). Ten sam szkoleniowiec powiedział o niej: „Jeśli miałbym dziesięć zawodniczek tak ambitnych i uzdolnionych jak Kania, mógłbym się pokusić o złoto olimpijskie”. Hubert Wagner to twórca wielkich sukcesów męskiej siatkówki. Zasłynął z surowości i dużych wymagań wobec zawodników, przez co zyskał pseudonim „Kat”. Prowadzona przez niego męska drużyna narodowa zdobyła mistrzostwo świata w Meksyku (1974) i złoty medal olimpijski w Montrealu w (1976). W 1975 roku Polacy wywalczyli srebrno podczas mistrzostw Europy. Główną postacią zespołu był Tomasz Wójtowicz, siatkarz świdnickiej Avii.

Bogata kariera sportowa Jolanty Kani zaczęła się w Kraśniku, podczas nauki w Szkole Podstawowej nr 2 (obecnie nr 6). Po ukończeniu piątej klasy, w lipcu 1970 roku, Kania wyjechała na swój pierwszy obóz sportowy do Zaklikowa. W tym okresie uprawiała jeszcze lekkoatletykę. Jesienią tego samego roku, namówiona przez siostrę Ewę, siatkarkę „Stali”, poszła z nią na trening piłki siatkowej, w którym uczestniczyła jako obserwator. Zachęcona przez koleżanki i trenera wkrótce rozpoczęła treningi. Była uzdolniona sportowo. Reprezentowała Szkołę Podstawową nr 2 (dziś nr 6) w siatkówkę, koszykówkę, piłkę ręczną i w trójboju lekkoatletycznym.

We wrześniu 1971 w placówce, do której uczęszczała została utworzona VI klasa o profilu sportowym. Przeniesiono do niej najbardziej usportowioną młodzież z obu szkół podstawowych ówczesnego Kraśnika Fabrycznego. W tym gronie oczywiście nie mogło zabraknąć Jolanty Kani. Jej przyjaciółmi z ławy szkolnej byli m. in.: Barbara Malinowska (w późniejszym okresie wybitna siatkarka, reprezentantka Polski), Roman Szczerbik (siatkarz, reprezentant Polski juniorów), Jerzy Bober (siatkarz, reprezentant Polski juniorów) i Janina Suchora (siatkarka, po odejściu z Kraśnika grała w I ligowej „Radomce” Radom, w najwyższej wówczas grupie rozgrywek).

Klasa sportowa w SP nr 2 rocznik 1958
(zdjęcie z prywatnych zbiorów Jolanty Kani)

Młodzież uczęszczająca do klasy sportowej miała 12 godzin wychowania fizycznego tygodniowo. Najlepsi, dziewczęta i chłopcy, trenowali ponadto w „Stali”. Na wyniki sportowe tej grupy nie trzeba było długo czekać. Zespół młodziczek, w którym grała Jola Kania, zajął I miejsce w województwie. W roku 1971 Jolanta Kania i Barbara Malinowska, mając zaledwie po 13 lat, były już filarami drugiego zespołu seniorek „Stali”, który zajął I miejsce w rozgrywkach A klasy.

Od lewej: Barbara Broda, Grażyna Gorgol, Jadwiga Likos, Renata Kott,
Alicja Malinowska, Krystyna Likos, Iwona Krzęcijewska,
Barbara Malinowska, Barbara Przewłocka,
Jolanta Kania (zdjęcie z archiwum „Życia FŁT)
Od lewej: Barbara Malinowska (10), Jadwiga Likos, Jolanta Kania,
Barbara Przewłocka, Bonifacy Michałowski
i Barbara Broda (zdjęcie z archiwum „Życia FŁT)
Mecz „Stali”, od lewej: J. Likos, B. Malinowska, G. Gorgol,
B. Przewłocka, J. Kania (zdjęcie z archiwum „Życia FŁT)

W roku 1972 Kania wraz z Barbarą Malinowską oraz starszymi o rok, Jadwigą Likos i Grażyną Płechą, reprezentowały województwo lubelskie na VI Ogólnopolskich Letnich Igrzyskach Młodzieży Szkolnej. Zespół z Lublina trenowany przez kraśnickiego szkoleniowca Bonifacego Michałowskiego zdobył srebrny medal. Po igrzyskach Jolanta Kania została powołana do kadry Polski młodziczek. Młodziutką siatkarkę wytypowano do udziału w plebiscycie na najlepszych sportowców Kraśnika 1972 roku. Zajęła w nim XIII miejsce. W następnym roku w tym samym plebiscycie była już II.

Kania tylko rok grała w drugim zespole seniorek, po czym stała się czołową zawodniczką pierwszej drużyny. W roku 1972 wywalczyła z koleżankami tytuł mistrza ligi okręgowej i brała udział w turnieju o awans do II ligi.

Stoją (od lewej): trener Bonifacy Michałowski, kierownik sekcji żeńskiej
Jadwiga Morelewska, Izabella Łyjak, Ewa Podlasińska, Jadwiga Likos,
Jadwiga Zakolska, Alicja Malinowska.
Siedzą, od lewej: Barbara Broda, Grażyna Gorgol, Grażyna Płecha.
Iwona Krzęcijewska (12), Teresa Hrabia, Krystyna Likos, Alicja Słowik (3),
Jolanta Kania (11), Jolanta Piotrowska (4), Barbara Jank
i Grażyna Brzychcy (zdjęcie z archiwum „Życia FŁT)

W 1974 roku Jolanta Kania została powołana do kadry Polski juniorek młodszych. Po kolejnym nieudanym starcie zespołu „Stali” w turnieju o II ligę, władze sportowe przeniosły Kanię, w grudniu 1974 roku, do II-ligowego zespołu SZS AZS Lublin. Decyzja była podyktowana chęcią zapewnienia utalentowanej zawodniczce, reprezentantce kraju, możliwości gry w zespole prezentującym wyższy poziom.

Wiosną 1975 r. AZS opuścił II-ligę, a Kania miała wrócić do Kraśnika. Stało się jednak inaczej. Przed nowym sezonem zainteresowanie kraśniczanką wykazali działacze II-ligowego MZKS „Czarni” Słupsk. Nie wzbudziło to entuzjazmu rodziców siatkarki, którzy po „doświadczeniach” lubelskich nie godzili się na jej rozłąkę z rodziną. Zaoferowano więc pracę i mieszkanie w Słupsku jej matce.

Siedemnastoletnią Kanię powołano w sierpniu 1975 r. do drugiej reprezentacji Polski seniorek, z którą brała udział w przygotowaniach do Młodzieżowych Zawodów „Przyjaźń”. W tym czasie o reprezentantkę Polski upomniał się lubelski SZS AZS. W wyniku braku porozumienia między AZS-em i „Czarnymi” Jolanta Kania otrzymała półroczną karencję i nie mogła występować w lidze od początku sezonu. Słupski klub pozyskał oprócz Kani czołową wówczas siatkarkę kraju, Danutę Hałaburdę. Mając dwie wybitne zawodniczki zespół „Czarnych”, po roku gry w II lidze, wywalczył awans do ekstraklasy. I zaczął się bardzo trudny okres w życiu Kani. Pierwszy sezon gry w I lidze, 1976/77, był dla niej także rokiem maturalnym. Ponadto jako etatowa reprezentantka Polski juniorek przygotowywała się do Mistrzostw Europy w tej kategorii wiekowej. Na szczęście udało jej się połączyć wszystkie obowiązki. Maturę zdała, choć na eliminacyjne mecze do Mistrzostw Europy wyjechała do Francji tuż przed nią. Drugiego dnia po egzaminie dojrzałości była już ze swoim klubem w Holandii. Następnie stawiła się na zgrupowaniu kadry juniorek w Człuchowie, by szybko wrócić na egzaminy wstępne na wyższą uczelnię. Batalia o indeks nie powiodła się. Zespół „Czarnych”, w którym była podstawową zawodniczką, swój pierwszy sezon w I lidze zakończył na III miejscu. W tym samym sezonie z kadrą juniorek zdobyła IV miejsce w Europie. Kanię powołano także do kadry młodzieżowej. Przed drugim sezonem występów w I lidze władze „Czarnych” postawiły przed zawodniczkami cel w postaci zdobycia wyższej niż rok wcześniej pozycji w lidze.

W styczniu 1978 roku do Słupska dotarła miła wiadomość. Jolanta Kania zajęła VII miejsce w plebiscycie sportowym „Głosu Pomorza”. W tym samym roku otrzymała powołanie do grupy olimpijskiej ”B”, przygotowującej się do Igrzysk Olimpijskich w 1980 roku.

Zespół „Czarnych” wypełnił zadanie władz klubu i w sezonie 1977/78 został mistrzem Polski, w czym duża zasługa kraśniczanki. Po zakończeniu sezonu Kania wzięła udział w zgrupowaniu kadry Polski, prowadzonej przez Huberta Wagnera. Zespół przygotowywał się do Mistrzostw Świata w ZSRR. W reprezentacji zadebiutowała 14 czerwca 1978 r. podczas towarzyskiego spotkania z RFN. Polskie siatkarki na MŚ zajęły XI miejsce.

Kadra Polski z Jolantą Kanią w składzie (stoi pierwsza z lewej)
(zdjęcie z prywatnych zbiorów Jolanty Kani)

W 1979 roku Jolanta Kania brała udział w przygotowaniach kadry Polski do Mistrzostw Europy. „Kat”, jak określali siatkarze trenera Wagnera, postawił przed zespołem żeńskim zadanie wywalczenia II miejsca i awansu na olimpiadę. To, co udało mu się z mężczyznami z kobietami jednak nie wyszło. Trzy zawodniczki z pierwszej szóstki reprezentacji Polski nie wytrzymały obciążeń treningowych i zrezygnowały z przygotowań. Zespół zajął w stolicy ZSRR VIII miejsce i nie wywalczył prawa gry na olimpiadzie w Moskwie. Kania awansowała w tym czasie do pierwszej szóstki reprezentacji. Wartość jej umiejętności potwierdził także plebiscyt „Przeglądu Sportowego”, w którym została uznana jedną z sześciu najlepszych siatkarek Polski. W tamtym okresie jej zbicie było uważane za najsilniejsze w kraju. Przytrafiło jej się uderzeniem piłki znokautować kilka zawodniczek. O kraśniczance mówiono „Korba” lub „Wójtowicz w spódnicy”.

W kwietniu 1981 roku Jolanta Kania wyszła za mąż, za Jerzego Szczygielskiego. Urodziła córkę Martę. Macierzyństwo na pewien czas wyłączyło kraśniczankę z życia sportowego. Grę wznowiła na początku 1982 roku. Powróciła także do reprezentacji Polski. Dużym uznaniem dla jej umiejętności było powierzenie funkcji kapitana reprezentacji.

Oprócz występów w Moskwie, J. Kania grała jeszcze dwukrotnie w mistrzostwach kontynentu, w 1983 (IX m.) i 1985 (VII m.). Karierę reprezentacyjną zakończyła meczem z Węgrami, 6 października 1985 r. Łącznie w I reprezentacji Polski wystąpiła w 186 spotkaniach, w tym w 147 oficjalnych.

Zespół „Czarni” Słupsk, Jolanta Kania – zawodniczka z numerem 11 na koszulce
(zdjęcie z prywatnych zbiorów Jolanty Kani)

W roku 1985 siatkarki „Czarnych” ponownie wywalczyły tytuł mistrza Polski. W rankingu „Przeglądu Sportowego”, w którym wybierano 10 najlepszych siatkarek kończącego się sezonu, Kania była ósma. Dwie pozycje wyżej uplasowała się koleżanka ze Szkoły Podstawowej nr 2 w Kraśniku Fabrycznym, Barbara Malinowska-Bąska, grająca w BKS Bielsko-Biała. W 1986 roku „Czarni” zdobyli trzeci tytuł mistrza Polski. W tym czasie Kania starała się o wyjazd z Polski do któregoś z klubów zachodnich. PZPS nie zgodził się na jej grę we włoskim klubie z Ancony, trenowanym przez jej dawną koleżankę klubową, Danutę Hałaburdę. Brak zgody władz sportowych spowodował wyjazd Jolanty Kani do Belgii, która nie była członkiem Europejskiej Federacji Siatkówki, więc nie groziło to zawieszeniem zawodniczki. W Belgii zamieszkała na stałe. Z klubem Hatovoc zdobyła w roku 1990 mistrzostwo kraju. Najwyższy laur wywalczyła ze swoimi koleżankami także w roku 1994, mając już 36 lat. Córka Jolanty Kani, Marta, poszła w jej ślady i przez lata byłą czołową zawodniczką Belgii. Już w wieku 16 lat była powoływana do reprezentacji tego kraju. Marta Szczygielska przez kilka sezonów grała również w Polsce. W 2009 roku w rozgrywkach ligowych zdobyła III miejsce z zespołem PTPS FARMUTIL Piła.

Jolanta Kania proszona o wspomnienie i ocenę szkoleniowców, którzy stanęli na jej drodze w trakcie kariery siatkarskiej w Polsce, powiedziała: „Kiedy przeniosłam się na stałe do „Czarnych” Słupsk, trenowałam pod okiem Zygmunta Krzyżanowskiego. Mój talent wówczas eksplodował, regularnie byłam powoływana do kadry narodowej juniorek i seniorek, z którą byłam na Mistrzostwach Europy oraz Świata. Miałam w życiu szczęście, gdyż trafiałam na najlepszych trenerów: Bonifacego Michałowskiego, Zygmunta Krzyżanowskiego, Andrzeja Niemczyka, Huberta Wagnera, Andrzeja Dulskiego i Andrzeja Warycha,. Każdy z nich to wybitny szkoleniowiec z dużymi osiągnięciami. Tym, który powołał mnie po raz pierwszy do kadry seniorek był Andrzej Niemczyk, a następnie Hubert Wagner. Wagnera wspominam w samych superlatywach. Był niesamowicie wymagający, kładł nacisk na inteligencję zawodnika i wysoko cenił jego punktualność. Podczas treningu stale korygował błędy techniczne, jakie popełniałyśmy a sam trening, mimo że niezwykle wyczerpujący, określę jako prawdziwą bajkę. Fantastycznie ułożony, że nie było okazji i możliwości obijania się. Trener Wagner miał ogromny autorytet, wszystko co powiedział nie podlegało dyskusji i miało sens. Nigdy w trakcie „czasu” nie komentował poprzedniej akcji, tylko natychmiast udzielał wskazówek jak należy zagrać, na co zwrócić uwagę, a ocena meczu odbywała się następnego dnia albo już tego samego wieczorem. Poza boiskiem to był „równiacha”, dowcipny i uśmiechnięty, zawsze skory do udzielenia rad, ale nigdy nie narzucał się ze swoim zdaniem”.

Kadra Polski z trenerami, H. Wagnerem (w środku)
i A. Warychem (drugi z prawej),
Jolanta Kania klęczy pierwsza z lewej
(zdjęcie z prywatnych zbiorów Jolanty Kani)
Rok 1974, nauczyciele wychowania fizycznego w SP nr 2 (dziś SP nr 6)
Stanisław Biskup i Maria Muszyńska, twórcy potęgi kraśnickiej siatkówki
wraz z nimi dwie najwybitniejsze siatkarki Kraśnika,
Jolanta Kania (z lewej) i Barbara Malinowska

9 grudnia 2001 roku, w kawiarni DĄBRÓWKA miała miejsce miła uroczystość siatkarska. Po latach doszło do spotkania dawnych działaczy, trenerów, siatkarek i siatkarzy FKS „Stal”, z okazji jubileuszu 50. lecia klubu. Organizatorem spotkania był Mirosław Sznajder, któremu udało się zgromadzić adresy ponad 200 zawodników i rozesłać do nich zaproszenia. Nie wszyscy jednak mogli przybyć, w tym nieobecna była Jolanta Kania, która przesłała list następującej treści:

Tongeren. 28.11.2001 r.

Szanowni Państwo

Pragnę gorąco powitać wszystkich zebranych Miłośników Sportu, a zwłaszcza wielbicieli tak pięknej dyscypliny sportu, jaką jest piłka siatkowa.

Żałuję, że nie mogę uczestniczyć osobiście w tych uroczystościach, więc czynię to listownie.

Przede wszystkim, chciałabym bardzo podziękować mojemu byłemu trenerowi Bonifacemu Michałowskiemu za wkład i cierpliwość na treningach oraz poświęcenie swojego czasu, wierzył od początku w mój talent. Trener Bonifacy może być dumny z siebie, gdyż wychował wielokrotną reprezentantkę Polski, uczestniczkę Mistrzostw Europy i Świata grającą przez wiele lat w najlepszych klubach Polski i Belgii. Słowa trenera: „Jak coś robisz to tylko z przekonaniem, że przyniesie efekty” służyły mi jako motto życiowe.

Jako rodowita kraśniczanka i była zawodniczka Stali Kraśnik dziękuję również innym działaczom klubu, z którymi kiedyś pracowałam i życzę obecnym zainteresowanym wielu sukcesów sportowych i zawodowych.

Ze sportowymi pozdrowieniami Jolanta Kania



Dodaj komentarz